13 maj 2012

"Pomnik Cesarzowej Achai" Andrzej Ziemiański


Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai
Autor: Andrzej Ziemiański
Tom: 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 03. 30. 2012 r.
Ilość stron: 684
Moja ocena: 4/6


 Achaja jest cyklem znanym praktycznie każdemu fanowi rodzimej fantastyki: nawet, jeśli ktoś Ziemiańskiego nie czytał, to przynajmniej słyszał o przygodach pewnej walecznej księżniczki, które od dziesięciu lat jednych zachwycają, a drugich odrzucają. Osiem lat od wydania ostatniego tomu Achai Andrzej Ziemiański w końcu zaspokoił ciekawość swoich czytelników i powrócił do dobrze znanego nam cesarstwa. Powrót ten odbył się z wielką pompą, zwłaszcza, że początkowo Pomnik Cesarzowej Achai miał być tylko opowiadaniem, jednak historia nieco się rozrosła, dzięki czemu mamy możliwość wędrówki przez niecałe 700 stron intryg, walk i tajemnic.

Gdy w moje ręce trafiła w końcu nowa książka Ziemiańskiego, kompletnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po powrocie do uniwersum, o którym opowieść została zakończona lakonicznym podsumowaniem losów Achai i tajemniczo brzmiącym zdaniem: Ale nie jest to koniec historii jej życia. W głowie rodzi się zatem pytanie: cóż nowego wymyślił Ziemiański i jak to się będzie miało do tych kilku przebłysków, w których przybliżał nam nienapisaną jeszcze historię. Nie spodziewajcie się jednak całkowitego wyjaśnienia zagadek przemyconych na kartach Achai. Pomnik Cesarzowej Achai to pierwszy tom nowej trylogii i raczej spotkamy się z nowymi tajemnicami niż odpowiedziami na zadane 8-10 lat temu pytania.

Akcja Pomnika… toczy się dwutorowo, przedstawiając na zmianę losy dwóch młodych kobiet żyjących dobre tysiąc lat później niż Achaja. Pierwsza to Shen: rekrut cesarskiej armii, ze wszystkich sił starająca się znaleźć swoje miejsce w żołnierskiej machinie. Podobnie jak kiedyś Achaja, tak i teraz młoda dziewczyna musi odnaleźć się w całkowicie nowej sytuacji, zdecydowanie odbiegającej od ogólnych wyobrażeń, jakie towarzyszą armii. Początkowo naiwna i przerażona, za sprawą wrodzonej inteligencji zaczyna radzić sobie coraz lepiej i z powodzeniem zachowuje życie mimo dość krwawych, jak to u Ziemiańskiego, potyczek. Drugą bohaterką jest młoda czarownica, która ze względu na spotkanie z pewnym znanym nam czarownikiem wysłana zostaje na z pozoru prostą misję. Wszystko komplikuje się, gdy na horyzoncie pojawiają się Cisi Bracia, a Kai zostaje rzucona w wir wydarzeń, przepowiedzianych już dawno: wiadomym jest przecież, że Cisi Bracia powinni stanąć do walki z Ziemcami, lecz na kartach Pomnika… przybysze zza Gór Pierścieniowych bardziej zdają się być najeźdźcami niż sojusznikami. Jak dwie niedoświadczone dziewczyny poradzą sobie z nowymi dla nich sytuacjami i co jest prawdziwym powodem przybycia Cichych Braci? Andrzej Ziemiański odpowiada na te pytania fragmentarycznie, umiejętnie zaszczepiając w czytelniku chęć zapoznania się z kolejnym tomem.

Podczas lektury Pomnika Cesarzowej Achai nie sposób powstrzymać się przed porównaniami z pierwszą trylogią autora: obie bohaterki zdają się łączyć w sobie cechy Achai, choć brakuje im jej krwiożerczości i fatalizmu. Świat i cesarstwo znacznie się zmieniły przez te tysiąc lat, jedynym, co pozostało niezmienione, to fakt, że młode kobiety traktowane są jako typowe mięso armatnie i gdyby nie stosowane przez Ziemiańskiego raz mniej, raz bardziej nachalne, deus ex machina, niejednokrotnie ratujące z opresji bohaterów, dość szybko musielibyśmy pożegnać się z bohaterkami. I to jest najbardziej rażący element w tej książce: cokolwiek by się nie działo, już po kilkudziesięciu stronach wiemy, że prędzej czy później sytuacja wyklaruje się na tyle, by nasze bohaterki mogły kontynuować swoją przygodę. Dodatkowo w Pomniku… owe „ułatwienia” są bliźniaczo podobne do tych, do których autor przyzwyczaił nas w swojej pierwszej trylogii. Oczywistym jest, że nie zabija się głównych bohaterów w połowie pierwszego tomu trylogii, lecz z drugiej strony taka nietykalność protagonistek odbiera wiele z realności przedstawianych wydarzeń.

Jednym, czego nie można odmówić Andrzejowi Ziemiańskiemu, jest jego pomysłowość: podczas lektury wyraźnie widać, że autor, podobnie do Achajowej trylogii, tak i tym razem założył sobie konkretne cele i konsekwentnie będzie do nich prowadził, nawet jeśli będzie się to wiązało z naiwnymi chwilami rozwiązaniami. Nowinki i nawiązania do poprzedniej trylogii pojawiają się wtedy, gdy wymaga tego fabuła, a wątki potraktowane ogólnikowo w poprzednich książkach zaczynają być w końcu choć częściowo wyjaśniane. Pomnik Cesarzowej Achai jest książką, którą czyta się szybko i bez większych zgrzytów, ale tylko w wypadku, gdy nastawimy się na niezobowiązującą rozrywkę. Niektóre poruszane przez autora zagadnienia w założeniu powinny skłaniać ku jakiejś refleksji, jednak podane są one w taki sposób, że raczej przytakujemy pod nosem wyciąganym wnioskom, często z towarzyszącym owemu przytaknięciu uśmiechowi typu „taki to już ten nasz świat”.

Pomimo kilku irytujących zabiegów Ziemiańskiego lektura Pomnika… może być przyjemna, i z pewnością skłania do sięgnięcia po drugi tom, choćby po to, by przekonać się, w jaki sposób autor rozwinie opowieść i czy uda mu się zaskoczyć czymś czytelnika. Osobiście najbardziej wyczekuję spotkania z Ziemcami, gdyż w żaden sposób nie potrafię sobie wyobrazić tego, kim oni naprawdę są i jaką rolę w potyczkach z nimi odegrają Cisi Bracia. Mam też nadzieję, że w odróżnieniu od trylogii Achai tym razem kolejne tomy nie będą krótsze od tomów poprzednich, a także wyczekuję spełnienia choć jednego z błysków Mereditha, które w znacznym stopniu zadecydowały o tym, że sięgnęłam po Pomnik Cesarzowej Achai.


25 komentarzy:

  1. W dwoch słowach: do want! Okropnie chcę przeczytać, bo Achaja to kawałek dobrej prozy jest :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrej w ramach rozrywki- jak najbardziej :)

      Usuń
    2. O tak. Lubię ją, choć jak na me gusta jest napisana nieco brutalnym językiem

      Usuń
    3. A ja brutalny język lubię, zwłaszcza w takich pozycjach, bo jakoś nie wyobrażam sobie, by żołnierze w wojsku rozmawiali ze sobą per Pan.

      Usuń
  2. Niestety nie czytałam. Jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ziemiański pisze jedynie przyjemnie czytadła, ale człowiek lgnie do przyjemności, więc chętnie przeczytam :) Przede mną jeszcze ostatni tom trylogii i dopiero wtedy chwycę za tę część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Czasem trzeba zrobić sobie przerwę od Kosika na przykład ^^

      Usuń
  4. Nie dla mnie, zarówno do tej jak i poprzedniej trylogii mnie nie ciągnie, nie lubię takiego rodzaju fantastyki, w dodatku polskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z polską fantastyką nie jest znów tak tragicznie: właśnie czytam Wegnera i to kawał wręcz świetnej fantasy :)

      Usuń
  5. Chcę i mam zamiar kiedyś przeczytać, ale nie czuję jakiegoś strasznego parcia... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie lubię przerw między tomami i teraz będę bidna czekać na kontynuację :P

      Usuń
  6. nie miałam póki co okazji, ale naczytałam się już trochę recenzji więc kto wie, może dam się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli "Achaja" Ci się podobała, to warto choć dla porównania spróbować :)

      Usuń
  7. Ciągle się bronię przed czytaniem "Achai". Nie wiem, czy słusznie, czy nie, ale na razie tak raczej zostanie. Teraz i tak mam fazę na Kosika. :D (częściowo przez Ciebie ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trylogię czytałam w tempie błyskawicznym, Pomnik też zbyt dużo czasu mi nie zajął, więc gruncie rzeczy jako przerywnik między pozycjami poważniejszymi spokojnie możesz czytać.

      A Kosikową "fazę" doskonale rozumiem :) Jestem po Kameleonie i odczuwam brak kosikowej sf :D

      Usuń
  8. Próbuję zdobyć, ale na razie bezskutecznie. Może kiedyś ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swój egzemplarz wygrałam w konkursie, inaczej pewnie też musiałabym czekać na sposobniejszą okazję :D

      Usuń
  9. Mam na nią straszną, straszliwą ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Można bezpiecznie czytać bez znajomości trylogii? Czy lepiej się nie pchać w tą recenzję? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że możesz czytać spokojnie :P Najwyżej mnie udusisz czy coś w tym stylu ^^

      Usuń
    2. Wiesz troszkę za daleko mam ^^

      Usuń
  11. Ja się od jakiegoś czasu zastanawiam nad trylogią, ale że słyszałam o niej różne opinie, to nie wiem czy się brać, czy odpuścić.
    Cały czas pcha mi się do głowy skojarzenie z "Czynami Paksenarrion" E. Moon, chociaż czytałam tylko 1 tom ("Córka owczarza") i za wiele mi z niego w głowie nie zostało...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa recenzja:) Ja dopiero niedawno zapoznałem się z treścią nowej książki Ziemiańskiego:) Wynik moich wrażeń można zobaczyć tutaj :) -> http://imunimum.blogspot.com/2012/12/pomnik-cesarzowej-achai-recenzja.html

    OdpowiedzUsuń

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)